Dzieło "Lekarstwa domowe dla poratowania zdrowia
ludzkiego w chorobach y nagłych przypadkach z nowego zielnika zebrane y
dla mnieyszego kosztu ludzkiego nowo wydano" z 1687 roku przestrzega przed pewnym pasożytem, glistą lunatica.
http://polona.pl/item/1451399/19/ |
Miesięczne glisty wzięły od Miesiąca imię, abowiem z Miesiącem rosną, po tym ich ubywa. Nie wielu te glisty są znajome, bo bywają te w jelitach zawarte, ale się zalegają między wnątrzem. Te chociaż ich ubywa z Miesiącem, przecie nie zniszczeją do końca, ale się na ostatek tak rozciągają, że od żołądka, gdzie się zalęgają, zasięgają aż do serca dziecinnego, a gdy już serca dociągnie, tedy się to pospolicie niewiniątkom dziatkom staje: leży rozciągnione za martwe, piany z ust tocząc, a drży jakoby się miotać chciało. Rozumieją matki i ludzie, aby to była niemoc świętego Walentego, za czym siła dzieci morzy."
Miesiąc czyli księżyc, a luna po łacinie (stąd lunatica). Choroba świętego Walentego to rzecz jasna epilepsja.
Scary shit.