czwartek, 24 października 2013

Zanim syrence wyrósł rybi ogon

Z warszawską syrenką zawsze były problem, bo jak to mówią, ani tego zeżreć, ani... To samo można było powiedzieć i w przeszłości, choć rybiego ogona syrenka dostała na dobre dopiero w XVIII w. Wcześniej, od pierwszego znanego wizerunku z końca XIV wieku, miała za to smoczy ogon i łapy, więc tak czy owak wiele z niej pożytku nie było, no ale obrazki ładne i kolorowe, to wklejam ;)

Archiwum Główne Akt Dawnych, Księgi miejskie Warszawa - Ekonomiczne, sygn. 230 (ze strony tytułowej księgi rachunkowej z 1599 r.)
Archiwum Główne Akt Dawnych, Księgi miejskie Warszawa - Ekonomiczne, sygn. 231 (ze strony tytułowej innej księgi rachunkowej, z 1602 r.)


Archiwum Główne Akt Dawnych, Księgi miejskie Warszawa - Ekonomiczne, sygn. 232 (ze strony tytułowej księgi "Wydatki z prowentów miejskich z których się panom ławnikom i człowiekowi pospolitemu liczba uczyniła", 1610 r.).

Archiwum Główne Akt Dawnych, Księgi miejskie Warszawa - Ekonomiczne, sygn. 253 (tym razem z okładki księgi rachunkowej, 1652 r.)
Na końcu umieściłem najbardziej udane przedstawienie warszawskiej syrenki, znane zresztą z  licznych reprodukcji i co drugiej książki o tematyce varsavianistycznej. Ale musiała tu się znaleźć, bo to ładne jest :)

niedziela, 20 października 2013

Czy należy strzelać do trębacza?

Chętnie wracam do listów pisanych Franciszka Ksawerego Branickiego, postaci negatywnej, co barwnej. Czego by o nim nie sądzić, to mało kto może się pochwalić pojedynkowaniem się ze słynnym Casanovą, czy faktem że doprowadziło się do upadku swoją ojczyznę. Ale pomijając to wszystko, Branicki po prostu ładnie pisał.

Oto kolejny epizod z czasów konfederacji barskiej, z tego samego roku, co poprzednio przeze mnie prezentowany, czyli 1768 (post tutaj: http://oto-panoptikum.blogspot.com/2013/09/staropolskie-kryminay-czyli-o-czym.html). Branicki w czasie tej wojny domowej pozostał wierny Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu i walczył z konfederatami. 

Archiwum Główne Akt Dawnych, Zbiór Anny Branickiej - Materiały Różnej Proweniencji, sygn. 169, s. 32

"Część z tej partii konfederackiej w lasy uciekła, część w zamku Zynkowskim, któren jest fortyfikowany i ze zwodami i z rogatkami, zamknęła się. Jakem się dowiedział od aresztantów, że tym podjazdem komenderuje Pan Słabuszewski towarzysz pancerny starosty śniatyńskiego i podjazd był złożony z wykomenderowanych pocztów i towarzystwa z każdej chorągwi partii ukraińskiej, posłałem do nich oficera z trębaczem. Jak prędko trębacz się otrąbił, tak zaraz ze wszystkich okien strzelano do niego. Wysłałem chłopa, któren dopiero ich oświecił, że do trębacza strzelać nie trzeba."

I wszystko jasne ;)

środa, 16 października 2013

Uczynek naturalny czyli o nietypowej miłości do zwierząt

Dziś będzie dosyć ciężko, Czytelników o słabych nerwach z góry o tym ostrzegam! Ci jednak, których ciekawość jest silniejsza niż obrzydzenie do mocno niestandardowych zachowań seksualnych zapraszam do lektury.

Archiwum Główne Akt Dawnych, Varia archiwalne z biblioteki Baworowskich, sygn. 252, s. 86

„… 1. Interrogatus: o co w więzieniu zostajesz? R: Że mnie o to wsadzono, żem się z suką czwarzył w polu, której palce wtykałem pod ogon w miejsce niepolityczne, jak mnie widzieli świadkowie, którzy wozili gnój, którego wtykania palcy było trzy razy.
2. Tej suce ogon podnosiłem i do siebie przytulałem okrywając ją kożuchem.
3. Robiłem to wtykanie w tę sukę raz na łąkach przy grabieniu siana w jesieni. Drugi raz po Wielkiej Nocy tego roku na kamieniu. Trzeci raz przed Bożym Ciałem przed Wrotami.
4. Jak odrzuciłem tę sukę od siebie, zaraz lizała sobie pod ogonem, a ja palce suknią otarł.
5. Miałem taką intencyją i myśl i upodobanie, jakbym z nią obcował.
6. Robiąc rzemiesło krawieckie w Poznaniu czeladnikiem będąc, powadziwszy się z Introligatorem przy kartach o pieniądze dałem mu talerzem za ucho tak, żem go zabił.
7. Tę sukę nawet za cycki łapałem.
Tenże Andrzej Snopski, że się do naturalnego uczynku żadnym sposobem przyznać dobrowolnie nie chciał, tedy sąd niniejszy odsyła go na torturowe inkwizycje [przesłuchanie na torturach]…”

Dokument pochodzi ze znanej nam już sądowej "czarnej księgi" grodziskiej zawierającej sprawy kryminalne (http://oto-panoptikum.blogspot.com/2013/07/o-ciezkim-zyciu-starych-czarownic.html). Rozprawa opisana powyżej odbyła się w Kotowie w 1733 r. Po torturach Andrzej Snopski przyznał się do zarzucanych mu czynów. Spalono go na stosie wraz z ową suką.