poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Wilimowski, Leonidas i III Rzesza czyli o Mistrzostwach Świata w 1938

Echa ostatnich mistrzostw w piłkę kopaną już przebrzmiały, ale to nie znaczy, że nie można na temat najfaniejszego sportu świata jeszcze czegoś napisać, prawda? Ale nie będę się rozwodził nad sromotną porażką Brazylii czy niesłusznym przyznaniu tytułu piłkarza zawodów Messiemu, tylko nad niezwykłymi mistrzostwami w 1938 roku.
Ciekawią z różnych względów. Z jednej strony to ostatnie zawody tego typu przed II Wojną Światową. Napięta atmosfera wisiała w powietrzu, flagi III Rzeszy wyglądały chyba jeszcze bardziej złowróżebnie, niż cztery lata wcześniej. Możemy pamiętać te mistrzostwa także ze względu na niezwykle zacięty mecz naszej reprezentacji z Brazylią. A jak widziała mistrzostwa we Francji polska prasa? Wybrałem kilka wycinków z polskich dzienników, które w dosyć telegraficznym skrócie mówią nam o przebiegu zawodów, a dodatkowo też o atmosferze im towarzyszącej.

Dzień przed rozpoczęciem mistrzostw w "Dzień Dobry" znalazła się ich zapowiedź:

http://polona.pl/item/15169674/2/

Nie był to news z pierwszej strony, a nawet pośród wiadomości sportowych nie zajmował wiele miejsca.

Oczywiście najistotniejszy był dla polskich czytelników mecz reprezentacji z wielką Brazylią.

http://polona.pl/item/15169675/0/

Tym razem wiadomość znalazła się na pierwszej stronie "Dzień Dobry", choć trzeba przyznać, że nie jest przesadnie obszerna.

W naszej drużynie pokładano spore nadzieje, ale choć przegrała, to nikt specjalnie pretensji nie miał, bo było wyjątkowe widowisko a jego reperkusje były przeróżne. Dla polskiej strony niekwestionowanym bohaterem spotkania był Ernest Wilmowski.

http://polona.pl/item/15169679/0/

http://polona.pl/item/15169679/4/


http://polona.pl/item/15169679/4/

Mecz należał do tych emocjonujących w najwyższym stopniu!

http://polona.pl/item/15169690/2/

Wszyscy o tym mówili, a Wiech wspomniał o szrankach z Brazylią w swoim cotygodniowym felietonie w "Dzień Dobry". Choć trzeba przyznać, że istotniejszy był dla niego mecz bokserski popularnego "Kolki", no i że pojęcie poprawności politycznej było mu bez wątpienia obce.

http://polona.pl/item/15169688/8/

Dalszy przebieg mistrzostw nie wywoływał już aż tak wielkiego zaitneresowania. Pojawiały się głównie suche informacje o wynikach, czasem obszerniejsza relacja z ważniejszych meczów. Dla polskiego kibica znacznie istotniejszy był przyjazd lekkoatletycznej reprezentacji Francji, która sensacyjnie przegrała z Polską. W okresie mistrzostw doszło też do istotnego wydarzenia politycznego, umarł marszałek Stanisław Car. Wszystko to sprawiało, że mistrzostwa piłkarskie we Francji już i tak niezbyt interesujące po odpadnięciu polskiej drużyny stały się jeszcze mniej istotne, choć z finału czytelnicy "Dobry Wieczór" otrzymali dosyć obszerną relację.

http://polona.pl/item/15983627/2/

Tematy piłkarskie pojawiały się zresztą nie tylko w działach sportowych.

http://polona.pl/item/15169697/3/

Gdy zawody skończyły się informacje o nich można znaleźć było już tylko sporadycznie, te dwie wydają się jednak szczególnie interesujące, choć z zupełnie różnych powodów.

http://polona.pl/item/15169722/4/

http://polona.pl/item/15169773/4/

Na koniec zachowałem perełkę. Oto około półgodzinna kronika mistrzostw we Francji! Meczowi Polski z Brazylią poświęcono całkiem sporo czasu, ale nie tylko z tego powodu go polecam:

czwartek, 7 sierpnia 2014

Jeden z tych wynalazków, jeden z tych niusów

http://polona.pl/item/15169717/9/

Zarówno sam wynalazek, jak i nius są kompletnie do niczego."Dzień Dobry" z 26 czerwca 1938 roku.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

"Niedziela w Afryce". I poniedziałek też.

http://polona.pl/item/16029318/1/
W maju 1932 roku jeden z redaktorów gazety "Dobry Wieczór" dzielił się refleksjami z wyjątkowo upalnego weekendu w Warszawie. Artykuł jest w domenie publicznej, zachęcam znękanych słońcem dziennikarzy bez pomysłu na wierszówkę do ctrl + c/ctrl + v, raczej nikt się nie połapie.

piątek, 1 sierpnia 2014

Niepozorne początki

http://polona.pl/item/16029338/1/
Drobna notatka z 6 czerwca 1932 roku zagubiona gdzieś w środku gazety codziennej "Dobry Wieczór".

Ważniejsza tego dnia okazała się dla redaktorów, i zapewne też czytelników, relacja z rozprawy sądowej księżnej Woronieckiej oskarżonej o zamordowanie pewnego przemysłowca. To właśnie ten artykuł zajął niemal pół pierwszej strony. Jak zresztą z rozbrajającą szczerością stwierdził jego autor: "to wdzięczny temat dla Warszawki na okres letnich wywczasów".

"Dobry Wieczór" była to bulwarówka, więc nie należy się spodziewać po takim czasopiśmie za wiele, nie jest to być może miejsce na rozstrząsanie jakichkolwiek poważnych spraw. A jednak trudno powstrzymać się od refleksji, że Zło rodzi się zazwyczaj niepostrzeżenie, przechodzi się nad nim bez głębszego zastanowienia, bo błahe sprawy codzienne są dla nas ważniejsze. Nawet trudno mieć o to pretensje. Ale warto świadomość.