Ponieważ o realiach czasów historycznych mówią dużo między innymi różne sprawy sądowe, skargi i inne wzmianki o przestępstwach, więc oto powołuję do życia Pitaval, oto jego część pierwsza.
Jest to sprawa z 1761 r., niejaki pan Modrzewski napisał krótką notatkę, w której ledwo powstrzymuje cały żal i gniew, jaki go przepełnia. Nic w tym dziwnego, opisuje przecież przebieg bestialskiego morderstwa dokonanego na jego żonie. Poświadczają ją syn zamordowanej oraz przedstawiciele lokalnej społeczności chłopskiej z wójtem na czele. Nawet on nie potrafił pisać, co niestety nie było żadnym wyjątkiem, a smutną rzeczywistością w Rzeczpospolitej w XVIII wieku.
Tekst jest krótki, ale myślę że wystarczy, aby wyobrazić sobie i poczuć tragizm sytuacji.
Tekst jest krótki, ale myślę że wystarczy, aby wyobrazić sobie i poczuć tragizm sytuacji.
![]() | |
Archiwum Główne Akt Dawnych, Zbiór Anny Branickiej, sygn. 579 |
"Daję te moje świadectwo ode dworu, jako i od Gromady całej chodaczkowskiej, jako ten hultaj, na imię Stepan Pukowski, moją żonę w Chodaczkowie, którą ręką swoją ubiwszy i przywiązał do słupa w izbie będącego, i udusił, zabrawszy rzeczy jej i gospodarza u którego służył, z drugą kobietą namówiwszy się uciekł, gdzie się teraz może znajdować. Za tak wielki występek i obrazę Pana Boga, aby był sprawiedliwie skarany, aby się więcej takich hultajów nie znajdowało z obrazą tak wielką majestatu boskiego. Na co się ręką moją podpisuję,
F. Modrzewski
die 9 augustii anno 1761
w Chodaczkowie
My Gromada podpisujemy się, jako to sprawiedliwie i pod przysięgą zeznajemy i rękami się się własnemi podpisujemy. Nie umiejąc pisać kładziem znak krzyża świętego.
Hryńko, wójt, kładę znak krzyża świętego
Marcin Dereń
Iwan Kieniuk, syn nieboszczki zaduszonej"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz