środa, 6 listopada 2013

Nic się nie zmienia, wszystko się zmienia

Niektóre rzeczy się nie zmieniają, choćby metody pracy fachowców od robót powszechnie uznanych za przestępcze. Dajmy na to, kradzież auta. Co zrobić z takim skradzionym autem, żeby móc je sprzedać i przy tym nie wpaść? Zmienić lakier, rzecz jasna!

Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Roskie, sygn. 840

"Wie świadek, jako jegomość pan Wielowiejski tego roku w poście sprzedał troje koni, jednego białego, kusego, drugiego gniadego, trzecią klacz, która że miała strzałkę białą na łbie, kazał tę smołą zaczernić posyłając ją Cybule na sprzedaż do Bielska, aby jej nie poznano. Te zaś koni troje jako były kradzione przez Cyganów i do dóbr jegomości pana Wielowiejskiego sprowadzone."

Jest to jedno z licznych pytań zadanych świadkowi w czasie procesu wytoczonego przez Krystynę Sapieżynę  Michałowi Wielowieyskiemu, właścicielowi dóbr Sobotka w pow. brańskim, cześnikowi żytomierskiemu, o współdziałanie z Cyganami osiadłymi w jego dobrach i zwożącymi do nich przedmioty skradzione w okolicznych włościach, który miał miejsce w latach 1758-1760.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz