sobota, 7 marca 2015

Jak miło spędzić niedzielę

Niewielkie miasteczko gdzieś w Rzeczpospolitej, spokojne niedzielne popołudnie, rok 1750...

"Będąc w niedzielę u pana Nowogrodzkiego na piwie grałem w karty przy jednym stole w kompanii z Karaskiem, Antonim Lisikiewiczem i z Niemcem, którego nie znam. Przy drugim stole grali także w karty Marcin Krulikiewicz, Bartłomiej Brudzek, Szlawka młody i Mikołaj Byski, gdzie skłóciwszy się z kart grania Brudzek ze Szlawką, dał Szlawka Brudzkowi w gębę. W tym Krulikiewicz mówił do Szlawki: 

- Nie bądźże przecie tak prędkiej ręki!

Za którym słowem Szlawka młody mówiąc do Krulikiewicza: 

- Albo i ty chcesz?! 

I uderzył go w gębę. Antoni także Lisikiewicz wyszedłszy od naszej kompanii dał Krulikiewiczowi pięścią między oczy, i pochwycił go za włosy za stołem. Po tym ja skoczyłem do Antoniego Lisikiewicza perswadując mu, aby dał pokój i nie wdawał się, ponieważ on z nimi w karty nie grał, za temi słowy wyszedł Antonii Lisikiewicz na szrodek izby. Któremu mówił Krulikiewicz: 

- Coś ty miał do mnie, żeś mnie uderzył pięścią między oczy? 

I wziąwszy dzbanek rzucił nim Lisikiewicza, tak że go ranił w czoło. W tym przyszła matka Krulikiewicza i mówiła synowi te słowa: 

- Ej synu, co to robisz! Wszakeś się ty dawno nie bił? Pójdź tu stąd!
 
Jan Brueghel (starszy), Bójka chłopska, ok. 1610 r. (źródło: http://www.olmuart.cz/en/collections/paintings--44/brueghel-sr-jan--257/#)

I wzięła go pod ramię, do której Marcin Szlawka przyskoczywszy uderzył ją w gębę, i wziąwszy ją za głowę uderzył o ławę, aż jej czapka z głowy spadła, wołając na nią: 

- Ty kurwo niepoczciwa! 

Ona mu odpowiedziała: 

- Toś ty jest skurwysyn, kiedym ja kurwa!

Na które słowa przyszedł pan Nowogrodzki, gospodarz, i mówił: 

- Kto to jest niepoczciwy? To jest moja siostra, nie kurwa! 

A w tym właśnie czasie młody Szlawka wyłamawszy z ławy nogę uderzył dwa razy w rękę Krulikiewicza, co spostrzegłszy pan gospodarz dał mu w gębę, za którym uderzeniem skoczywszy Marcin Szlawka uderzył trzy razy pana Nowogrodzkiego w gębę. Po którym pan Nowogrodzki mówił: 

- A cóż to to? To mnie jeszcze, gospodarza, bijecie?! Dajcie czym prędzej znać do pana burmistrza.

Gdzie przyszedłszy pan burmistrz z Pruszewskim, z Tomaszem Krawcem i Kościńskim nie zastali żadnego z tych co się bili, tylko Marcina Szlawkę, którego chcieli wziąć na ratusz, lecz im mówił:

- Mnie brać nie możecie, bom ja jest kościelny sługa. 

Pan burmistrz mu odpowiedział: 

- Ponieważeś jest kościelny sługa, toś jest nieuciczny [nie uciekający?]. Stawisz się jutro do sądu. 

I zaraz odszedł pan burmistrz."

Niniejsze zeznanie naocznego świadka uzupełnia obdukcja Krulikiewicza.
 
"Ręka prawa stłuczona do kości i napuchła od Szlawki młodego nogą od ławy. Item obadwa oczy podbite i bardzo podsinione od Antoniego Lisikiewicza w dzień niedzielny u pana Nowogrodzkiego na piwie". 



Cytaty pochodzą z "Księgi wójtowsko - radzieckiej Grodziska Wielkopolskiego 1746 - 1756" (Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 1515/II).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz