niedziela, 11 stycznia 2015

Przegląd prasy dawnej

Tak sobie czytam te stare gazety i to jest jednak pouczająca lektura. Albo nawet jeśli nie pouczająca, to zabawna. Spójrzmy.


W 1930 roku Leo Fuks miał zaledwie 19 lat, a już zdobył miano ulubieńca Warszawy! Jak wyglądały jego występy? Nie wiemy, ale chyba musiały być niezłe, skoro tak go sobie upodobała warszawska publiczność.

Źródło: http://polona.pl/item/7984099/0/




Nagłówek nie do ogarnięcia z 1932 roku.

Źródło: http://polona.pl/item/16029189/1/
 
 
Jak donosi ,,Gazeta Warszawska" w 1795 roku ,,dnia 5 marca zbiegły człowiek na klaczy karej; wzrostu miernego, otyły, włosy rudawe w tyle ucięte, mający lat 38 (...) kto by takowego człeka schwytał udać się ma na ulicę Bonifraterską pod numerem 2165, a odbierze przyzwoitą nagrodę". Rozglądajcie się za rudym, grubym kurduplem w średnim wieku, warto!


I znowu ,,Gazeta Warszawska", z tego samego roku.


Wracamy do okresu międzywojennego: "Szedł sobie ulicą Marszałkowską jakiś jegomość tem jednem odznaczający się wśród tłumu przechodniów, że posiadał fizjognomię wybitnie nieprzyjemną, oczy latające, a buzię mile uśmiechniętą, po prostu - podejrzanie uśmiechniętą". Tak oto rozpoczyna się artykuł opisujący historię pojmania niejakiego Jana Leśnikowskiego, bez adresu, lat 24. Sam przedstawił się jako "Syn Niebios", zaś jako adres zamieszkania podał oczywiście Niebo. Potem wyszło, że jednak coś tam może i ukradł, ale faktem pozostaje iż zatrzymano go nie mniej, nie więcej, tylko za paskudną gębę.

Jak donosi "Dzień Dobry!" z 8 września 1932 roku.

Źródło: http://polona.pl/item/15165289/4/



1 komentarz: