"Będąc w niedzielę
u pana Nowogrodzkiego na piwie grałem w karty przy jednym stole w
kompanii z Karaskiem, Antonim
Lisikiewiczem i z Niemcem, którego nie znam. Przy drugim stole grali także w karty Marcin
Krulikiewicz, Bartłomiej Brudzek, Szlawka młody i Mikołaj Byski,
gdzie skłóciwszy się z kart
grania Brudzek ze Szlawką, dał Szlawka Brudzkowi w gębę. W tym Krulikiewicz mówił do
Szlawki:
- Nie bądźże przecie tak prędkiej ręki!
Za którym słowem Szlawka młody mówiąc
do Krulikiewicza:
- Albo i ty chcesz?!
I uderzył go w gębę. Antoni
także Lisikiewicz wyszedłszy
od naszej kompanii dał Krulikiewiczowi pięścią między oczy, i pochwycił go za włosy
za stołem. Po tym ja skoczyłem do Antoniego Lisikiewicza
perswadując mu, aby dał pokój i
nie wdawał się, ponieważ on z nimi w karty nie grał, za temi
słowy wyszedł Antonii
Lisikiewicz na szrodek izby. Któremu mówił Krulikiewicz:
- Coś ty
miał do mnie, żeś mnie uderzył
pięścią między oczy?
I wziąwszy dzbanek rzucił nim
Lisikiewicza, tak że go ranił w czoło.
W tym przyszła matka Krulikiewicza i mówiła synowi te słowa:
- Ej synu, co to robisz!
Wszakeś się ty dawno nie bił? Pójdź tu stąd!
Jan Brueghel (starszy), Bójka chłopska, ok. 1610 r. (źródło: http://www.olmuart.cz/en/collections/paintings--44/brueghel-sr-jan--257/#) |
I wzięła go pod
ramię, do której Marcin Szlawka
przyskoczywszy uderzył ją w gębę, i wziąwszy ją za głowę
uderzył o ławę, aż jej czapka z
głowy spadła, wołając na nią:
- Ty kurwo niepoczciwa!
Ona mu odpowiedziała:
- Toś ty
jest skurwysyn, kiedym ja kurwa!
Na które słowa przyszedł pan Nowogrodzki, gospodarz, i
mówił:
- Kto to jest niepoczciwy? To jest moja siostra, nie kurwa!
A w tym właśnie
czasie młody Szlawka wyłamawszy z ławy nogę uderzył dwa razy w rękę Krulikiewicza, co
spostrzegłszy pan gospodarz dał mu w gębę, za którym uderzeniem skoczywszy Marcin Szlawka
uderzył trzy razy pana Nowogrodzkiego w gębę. Po którym pan Nowogrodzki mówił:
- A
cóż to to? To mnie jeszcze, gospodarza, bijecie?! Dajcie czym
prędzej znać do pana burmistrza.
Gdzie przyszedłszy pan burmistrz z Pruszewskim, z Tomaszem Krawcem i Kościńskim nie
zastali żadnego z tych co się bili, tylko Marcina Szlawkę,
którego chcieli wziąć na ratusz, lecz
im mówił:
- Mnie brać nie możecie, bom ja jest kościelny sługa.
Pan burmistrz mu
odpowiedział:
- Ponieważeś jest kościelny sługa, toś jest
nieuciczny [nie uciekający?]. Stawisz się jutro do sądu.
I
zaraz odszedł pan burmistrz."
Niniejsze zeznanie naocznego świadka uzupełnia obdukcja Krulikiewicza.
"Ręka
prawa stłuczona do kości i napuchła od Szlawki młodego nogą od
ławy. Item obadwa oczy podbite
i bardzo podsinione od Antoniego Lisikiewicza w dzień niedzielny u pana Nowogrodzkiego
na piwie".
Cytaty pochodzą z "Księgi wójtowsko - radzieckiej Grodziska Wielkopolskiego 1746 - 1756" (Zakład Narodowy im. Ossolińskich, sygn. 1515/II).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz