Postanowiłem wrócić do pewnego zarzuconego
kiedyś hobby, to jest dodawania skanów dokumentów na wiki commons. Może
to mniej emocjonujące, niż wisielcy i seks chłopów nowożytnych, ale na pewno się komuś
przyda.
To ciekawy przykład jak wyglądały oficjalne listy królewskie na początku XVI wieku. Jak widać ten napisany jest po rusku, gdyż skierowany był do poddanego z Wielkiego Księstwa Litewskiego. Gdyby dotyczył spraw polskich zostałby zredagowany po łacinie, która była oficjalnie urzędowym językiem Korony aż do Sejmu Wielkiego. Co ciekawe, polski stał się językiem urzędowym wcześniej w Wielkim Księstwie Litewskim, niż w samej Polsce, gdyż już w 1696 roku.
To ciekawy przykład jak wyglądały oficjalne listy królewskie na początku XVI wieku. Jak widać ten napisany jest po rusku, gdyż skierowany był do poddanego z Wielkiego Księstwa Litewskiego. Gdyby dotyczył spraw polskich zostałby zredagowany po łacinie, która była oficjalnie urzędowym językiem Korony aż do Sejmu Wielkiego. Co ciekawe, polski stał się językiem urzędowym wcześniej w Wielkim Księstwie Litewskim, niż w samej Polsce, gdyż już w 1696 roku.
Archiwum Warszawskie Radziwiłłów, dz. II, sygn. 3283 |
W 1567 r. trwała w najlepsze wojna Wielkiego
Księstwa Litewskiego wspieranego przez Polskę (wszak to jeszcze przed
unią) z Carstwem Rosyjskim, gdzie panował nie kto inny tylko sam Iwan
Groźny. Magnat litewski Mikołaj Krzysztof Radziwiłł o wdzięcznej
ksywce "Sierotka" nie posiadał jeszcze wówczas żadnego istotnego urzędu
państwowego, jednak już musiał przejąć część obowiązków po swoim
zmarłym dwa lata wcześniej ojcu, Mikołaju Krzysztofie Radziwille
"Czarnym" (tak, w tej rodzinie tak mieli z tymi pseudonimami; i z
notorycznie powtarzającymi się imionami). Skoro Zygmunt August wezwał
pospolite ruszenie, więc trzeba było ruszyć. W tym liście "Sierotka"
próbuje pobudzić do działań jednego z zależnych od siebie szlachciców,
przypominając mu że tak jak służył jego ojcu, Radziwiłłowi "Czarnemu",
tak też powinien służyć i jemu. A już na pewno powinien respektować
postanowienia sejmów i króla.
Archiwum Warszawskie Radziwiłłów, dz. II, sygn. 3320 |
Dosyć niepozorny i trudny do opisania, lecz
ciekawy dokument. Jest to notatka nieznanego autora sporządzona w języku
polskim, a dotycząca liczebności wojsk Cesarstwa Niemieckiego. Nie ma
na niej żadnej daty, nie jest też wymieniona żadna konkretna
osoba, dzięki której można by ustalić z większą pewnością jakich
wydarzeń dotyczy. Jednakże pismo wskazuje na wiek XVI, co by nakazywało
skojarzyć dokument z latami długiej wojny cesarza Rudolfa II z Imperium
Osmańskim mającej miejsce w latach 1591 - 1606. O ile nie ma co do tego
pewności, to w każdym razie można się dzięki temu dokumentowi zapoznać z
tym, jak w szesnastowiecznej polszczyźnie określano wiele różnych
krajów i regionów europejskich.
Mi się najbardziej podoba Bajer. Czyli Bawaria.
Mi się najbardziej podoba Bajer. Czyli Bawaria.
Archiwum Warszawskie Radziwiłłów, dz. II, sygn. 3537 |
Lata 90. XVI wieku to był burzliwy okres w stosunkach Rzeczpospolitej z
Kozakami. Najpierw Krzysztof Kosiński, później Semen Nalewajko walczyli z
polską szlachtą, nie bez sukcesów, ale ostatecznie zmuszeni byli
skapitulować. Ten ostatni został osądzony i ścięty na szubienicznym
wzgórzu koło Warszawy, o którym pisałem kilka tygodni temu (o, tutaj: http://www.panskaskorka.com/miejsca-w-warszawie-ktorych-ju…/). Stało się to 11 kwietnia 1597 roku, tymczasem dokument tutaj
przeze mnie prezentowany pochodzi z 20 października 1598 roku. Mowa w
nim o niebezpieczeństwie grożącym obywatelom szlachcie w powiecie
wiłkomierskim ze strony Kozaków. Na ile to prawda, a na ile obawy na
wyrost - nie wiem. Z Zaporoża do Wiłkomierza to naprawdę kawałek drogi
(do Wiłkomierza to w ogóle z każdego miejsca w Rzplitej był spory
kawałek drogi), a żadnego dużego buntu wtedy nie było. Nie mniej
pokazuje ten list po pierwsze jak wyglądało przekazywanie informacji w
XVI wiecznej Rzeczpospolitej, po drugie że Kozaków się obawiano nawet w
tak odległych zakątkach kraju.
Archiwum Radziwiłłów, dz. II, sygn. 3564 |
To pierwsza porcja skanów, co jakiś czas będę wrzucał kolejne i starał się w kilku słowach je opisać. Zachęcam do klikania w linki, które umieszczam w tekście, gdyż odsyłają do stron wikicommons, na których dany dokument został umieszczony i szczegółowo opisany. Skany tam dostępne są też w o wiele lepszej jakości, niż tu na blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz